środa, 18 marca 2015

O NIEWIERNYM RYBAKU CZYLI KAŻDA MIŁOŚĆ JEST PIERWSZA

Jestem smutna – powiedział Staś wieczorową porą, patrząc mętnym okiem w bliżej nieokreśloną dal.
Czemu jesteś smutny, Stasiu? – chciała koniecznie wiedzieć Matka zaniepokojona, gdyż wiadomo nie od dziś, że dziecko każdej szanującej się Matki smutne być nie powinno. O tym mętnym oku nie mówiąc.
Tęskniem do tatusia – wyszeptała chicho dziecina, a Matce dłonie zadrżały (że o sercu nie wspomnę), oko zwilgotniało i nuże, zaczęła obłapiać pulchne dziecię w pół w celu tulenia i kojenia.
Stasiu, no co ty. Przecież tatuś wróci niedługo. A w domu jest przecież mamusia. Chcesz, to możemy się w pobawić, albo poczytać…Chcesz? – zachęcała z przejęciem Matka.
Wolałbym z tatusiem – wyszeptała jeszcze ciszej dziecina, łamiąc Matce serce i poczucie wartości matczynej.
Z tatusiem? Wolałbyś z tatusiem? Jak to? Każde dziecko woli z mamusią. Zawsze i wszędzie. Po to są mamusie na tym świecie, żeby nie chcieć z tatusiem, tylko z mamusią właśnie, bo po co w takim razie Matka się poświęcała, nosiła pod sercem, w bólach rodziła, w bólach karmiła, że o bólu niewyspania nie wspomnę, skoro teraz mały zdrajca chce z tatusiem?
Taki galop myśli przebiegł przez głowę maminą, kiedy to smutny wciąż Staś wpatrywał się w horyzont.
Nie kochasz mamusi? – zagadnęła sprytnie Matka. Niepotrzebnie zupełnie.
Nie kocham – odpowiedziało dziecko bez serca.
Matka pogrążyła się w odmętach rozpaczy.
Długo bendem musiał cekać na tatusia? – przywrócił ją do rzeczywistości Staś.
Matka przełknęła jakoś te zniewagi i opanowawszy nerwowe łkanie, które samo cisnęło jej się na ust korale, zaproponowała:
Niedługo, Stasiu. Chcesz, to w tym czasie opowiem ci bajkę. Wtedy czas szybciej płynie.
I tatuś wróci sybciej?
Wróci szybciej – skłamał Matka.
No to dobze.
Matka wzięła swoje dziecię w objęcia i szczęśliwa, że nie musi posiłkować się bluzką mężową w celu symulowania objęć tatowych zaczęła we właściwy sobie sposób:
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w małej chatce pod lasem żył sobie stary rybak razem ze swoją żoną…
Z tatusiem – poprawił Staś.
Z tatusiem? – zdziwiła się zbita z tropu Matka.
Swoim tatusiem – uspokoił Junior Matkę.
Eeeee, z tatusiem…. Razem ze swoim tatusiem – próbuje odnaleźć się w nowej fabule mało elastyczna jednak w temacie baśni tradycyjnej Matka.
Pewnego dnia wysłał tatuś rybaka nad brzeg morza po ryby – ciągnęła Matka dzielna, niestrudzona.
Nie wysłał! – żywo zaprotestował Staś.
Lybak nie może chodzić sam! Tylko z tatusiem!
Albo z mamusią – próbowała nieszczęsna ratować resztki matczynego honoru.
Woli z tatusiem – odpowiedziało jednak dziecko bezwzględne i srogie.
Westchnęła Matka ciężko, łzę przełknęła i ciągnęła mocno naciąganą historię o starym rybaku i jego tatusiu.
Po kolejnej wycieczce rybaka nad morze cierpliwość Stasia dla tatusia zaczęła się jednak wyczerpywać.
Tatuś maludzi... – mlasną z naganą, a podła Matka nie zaprzeczyła, dopatrując się w tej zmianie nastroju szansy na wzrost własnych aukcji macierzyńskich.
A kiedy wyrodny tatuś vel żona wygnał/a rybaka, nie wpuszczając nawet w progi okazałego pałacu, Staś więcej nie dał się jednak nabrać:
Głupia bajka. To nie tatuś – stwierdził, wygrzebując się z objęć matczynych.
Moze zadzwonisz do tatusia? – zaproponował nieśmiało.
Tatuś już jedzie Stasiu, nie trzeba dzwonić.
Jest w windzie?
Bardzo możliwe.
Na którym pientse? – dopytywał przyszły biegły rewident podatkowy.
Myślę, że na parterze.
O, to tloche potlfa – zasmucił się nieco dziecko, mimo wszystko jednak perspektywa powrót Ojca rozjaśniła mu nieco oblicze.
Rzeczywiście, niebawem Ojciec objawił się w progu.
Tatuś – rzucił się na niego Staś.
Moje słonko! – wykrzykiwał, uczepiwszy się kończyny dolnej Rodziciela.
Tata nie wlaca lanki wiecoly… - próbował nawet cytować klasyków. Hmmmm, nie wiedzieć nawet kiedy przygotował widać małą akademię powitalną….
Ojciec, dumny i blady, obnosił syna i podzielał jego euforię.
Zapomniana zaś Matka łkała cicho w kąciku, jak porzucona skarpeta jasiowa.
Po pewnym czasie jednak entuzjazm Stasia nieco stopniał.
Siedział na brzegu łóżka, majtając smętnie nogami i wreszcie w czeluść kuchni rzucił złowieszcze:
Jestem smutna!
Czemu jesteś smutny, synku? – zaczął dopytywać Ojciec, bo wiadomo, że Matka zupełnie już się w tym układzie gwiezdnym nie liczy i nie ona gra tu pierwsze skrzypce.
Tęskniem do papci – wyszeptał nostalgicznie Staś.
Do babci? – zdębiał Ojciec, choć Matce – nie wiedzieć zupełnie czemu – humor jakby się poprawił.
I dziadzia – bezwzględny maluch posłał drugą strzałę prosto w serce ojcowskie.
A ja ci nie wystarczam? Nie kochasz już mnie? – zażartował tatuś.
Zażartował… Wiadomo, że nie żartował, musiał zachować jakieś pozory przecież. Tu go akurat Matka aż za dobrze rozumiała.
Nie kocham – stwierdził Staś rzeczowo.
Kocham papcie. Długo mam czekać na papcię?
Ojciec nieco się zmieszał, ba – pokrył się nawet rumieńcem.
Matka odpłynęła zaś w stronę łazienki, by w ramach okazywania uczuć w rodzinie dokonać przepierki gaci męskich. Podśpiewywała przy tym pod nosem:
Każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza…. ;).

Źródło: www.pldreamtime.com

75 komentarzy:

  1. Mnie też,pękało serce kiedy dziecko wybierało tatę, ale się w końcu to unormowało. Też płakałam i nyślałam, że,jestem,zła matką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie :). Chociaż ta miłość stasiowa baaardzo jest zmienna ;). Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. I nawet klasyków Stasio cytuje ... Nie martw się Matko, to nieprawda, że Cię nie kocha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj już wyznawał miłość kilka razy... Po prostu - zamienny typ :)

      Usuń
  3. Jak ja dobrze znam to uczucie zazdrości i chwilowej porażki mamusiowej po słowach że mnie w danym momencie nie kocha. Może Twój synek miał ochotę żeby wszyscy najbliżsi byli na wyciągnięcie ręki;}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już i tak lepiej to znoszą, niż w przypadku Janka, który równie zmiennym był w uczuciach... Ech, to serce matczyne, poobijane i połamane ;). Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. U nas też Myszka często zmienia preferencje rodzicielskie. Potrafi np. czekać godzinę przy oknie na tatusia, dzwonić do niego gdy jedzie z pracy, machać mu na przywitanie z daleka, krzyczeć do niego przez drzwi gdy jest już na korytarzu... a gdy wejdzie uciec i powiedzieć "Nie kocham tatusia".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że oboje rodzie są ważni - proporcje wyrażanej miłości jakoś się wyrównają ;). Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Aż się boję, kogo Staś wzywałby, gdyby babcia i dziadzio też mu się znudzili, pewnie musiałyby przybyć zastępy cioć i wujków.
    A mama wiadomo, zawsze jest pod ręką, więc kto tam by za nią tęsknił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka czasem czuje się jak sprzęt domowy w zabudowie ;). Na razie żądania Stasia kończą się na dziadkach, ale co będzie dalej - zobaczymy... Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  6. Nie martw się - kocha Cię, kocha. Bo kto pyszny obiad ugotuje, utuli w smutku, chorobie. Kto zabroni, kto rozkaze. Kto będzie dobry i niedobry zarazem - mama.
    Naslonecznej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet za dużo tej mamy na codzień...? Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. A ja sie ciesze, ze moj Syn dopytuje o tate i teskni za nim i uwielbia spedzac z nim czas :-) Moj maz jest takim tata, ktorego ja nie mialam, o ktorym marzylam i cieszy mnie bardzo ten ich męski wspólny świat. A gdy sie razem bawia godzinami ja ma świety spokoj i czas dla siebie:-):-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, to fantastyczne, że tata jest równie ważny. Tym bardziej, że ten męski wzorzec w przypadku chłopców jest bardzo ważny. A Tata jest na medal :). Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  8. U mnie też coraz częściej jestem na drugim miejscu i tatuś jest ważniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się bardzo zmienia - Janek też miał fazę Taty, kiedy był mały a teraz jest synkiem mamusi, aż miło :). Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  9. Ehhh, nie wiem- czy najpierw się śmiać, czy płakać chwilę z Tobą, w ramach solidarności :) Eliza też już nie raz mnie zdradziła. Lila jeszcze nie. JESZCZE. Bo, że zdradzi to wiadomo. Ale na razie filozoficznie stwierdza: tata nie ma mleka, babcia nie ma mleka. Wiadomo- mama ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że chociaż nam mleko zostało... ;). U nas we wczesnej młodości chłopców jest faza taty - później króluje mama, choć nie wiadomo jak długo :). Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  10. Moje dzieci, a zwłaszcza Starszy, zdradza mnie na szczęście rzadko. Przeważnie oznajmia tym swoim dorosłym tonem: "Mamusiu, w tej chwili nie mów do mnie. Teraz kocham Mikołajka i będę się z nim bawił". :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starszy nie zdradza mnie w ogóle, choć za młodu miał fazy jak Staś. Jak widać do miłości trzeba po prostu dorosnąć ;). Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  11. To Ci Stasina :D Podła mała istotka bez kawałeczka pamięci o miłości. :D :D :D
    Ale przynajmniej Matki honor odratowany. Dziecina łaknąca chwilowej czy też przelotnej miłości! Czy oby na pewno Matka nie podsuwała Dziecięciu jakiś nowoczesnych romansideł? ;)

    Bożesz! Kiedy mój synuś będzie ze mną rozmawiał? Wszak już niebawem trzy latka skończy :( Może to i lepiej, bo gdyby miał mi powiedzieć, że nie kocha mnie... zakleiłabym usteczki taśmą klejącą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ta cisza to prawdziwe błogosławieństwo - uwierz :). Bo jak już zacznie mówić, a zacznie lada moment, to zatęsknisz za ciszą i nauczysz się na pamięć encyklopedii odpowiadając na podstawowe pytanie: dlaczego? Pozdrawiam Was serdecznie :)))

      Usuń
  12. Oj ten Twój Staś <3 szybko mu te uczucia przechodzą.
    Jak to dobrze, że mój jeszcze nie mówi a gesty oznaczają, że to mama jest ta "pierwsza" :) inaczej serce by mi pękło i płakałabym razem z Tobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mnie rozumiesz...:). Wiesz, w tych "huśtawkach" chyba jednak więcej dobrego, niż złego - to dobrze, że chłopcy kochają nas równie mocno, chociaż Matka egoistycznie czasem chciałaby całą tą miłość dla siebie... ;). Pozdrawiam serdecznie :))))

      Usuń
  13. Bi tez przechodzila fazy na mame lub tate. Na szczescie szybko z nich wyrosla. Teraz dopadaja mlodszego, a zmienny jest przy tym niczym choragiewka. Bez zadnej przyczyny potrafi wycelowac w ciebie palucha i wykrzyknac: "Idz sobie! Nie lubie cie!". Nasze rodzicielskie uczucia uratowal przyjazd moich tesciow. Teraz mama i tata to obiekty goracych uczuc synowskich, natomiast "nielubienie" skupia sie na dziadkach, hehe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wiele nas zna te "huśtawki" z własnego podwórka :). Pomysł z dziadkami ciekawy... Może by ich zaprosić na kilka dni...;)? Pozdrawiam serdecznie :))))

      Usuń
  14. Na szczęscie moje dziecię jeszcze zapatrzone w mamusie, choć widzę już pewne oznaki zwiększonej fascynacji tatą. Kiedyś nadejdzie ten dzień kiedy to mnie oleje kosztem taty, babci czy dziadka, wiec korzystam na razie, że swoich przywilejów bycia tą najlepszą i najukochanszą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet, jeśli oleją, to i tak ostatecznie wracają do mamy...;). Taka równowaga rodziców jednak jest potrzebna, rodzicom też...;). Pozdrawiam ciepło :))))

      Usuń
  15. Już dawno się tak nie uśmiałam :-). Wspaniale piszesz! A co do "tatusiowych" synków, znam doskonale te klimaty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). W przypadku starszego syna "w jego młodych latach" też Tata był nr 1, a teraz wisi na mamie jak wąż dusiciel...;). Myślę, że ze Stasiem będzie podobnie. Cieszę się, ze do nas zaglądasz. Zapraszam, zostań dłużej :)))

      Usuń
    2. Zostanę! Bardzo mi się u Was podoba :-)

      Usuń
  16. historie z życia wzięte są najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - trudno samemu coś takiego wymyśleć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Niezwykle uczuciowy Stasinek ;-) oj, będzie kiedyś łamał serca niewieście, wygląda na to, że po kilka dziennie ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczuciowy, ale i przebiegły, jak trzeba ;). Też mi się wydaje, że rośnie król serc niewieścich :). Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  18. Mamo? Ale lekka zazdrość przez chwileczkę była co? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekka? O nie - wielka jak szafa :)! Ale Matka już trochę przygotowana była na takie sytuacje psychicznie - przy Janku to dopiero był dramat! Pozdrawiam :)

      Usuń
  19. Potrzeba miłości Stasia jest wielka, mina mamy wiadomo ale mina taty na wieść kiedy przyjdzie papcia to już bezcenne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no, Tata żyje w lekkiej nieświadomości co do zmienności charakterów i upodobań synów ;). Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. zapomniałam napisać wiadomość od moich córek, że chcą Ciebie oraz chłopaków uhonorować jajem Wielkanocnym więc jak byś mogła podać na @ adresik, namiary na mnie są w profilu;)
      Bo ja dziewczynom czytam na dobranoc;)

      Usuń
    3. Dziękuję, dziękuję bardzo. Przemiła niespodzianka, wzruszyłam się po prostu :))). Uściski dla dziewczynek :)))

      Usuń
  20. Super. Ramy okazywania uczuć w rodzinie. bosssko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo praktyczne ramy - życie zabiło w Matce resztki romantyzmu...;). Pozdrawiam ciepło :))))

      Usuń
  21. Przepraszam z góry ale łza popłynęła po mym licu ze ... śmiechu.
    Niezłego masz synka ;).
    Ale nie przejmuj się .Każda z nas niejednokrotnie słyszała ten tekst z ust własnej pociechy . Takie dziecięce gadanie w stylu już Cię nie kocham nie ma w niczym pokrycia . Jak maluchowi będzie źle to na sygnale będzie leciał w objęcia matki , w których czuję się dobrze i bezpiecznie . Głowa do góry. Następnym razem to Ty będziesz na piedestale uczuć synka :)
    Pozdrawiam
    Ale

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tak niestety z tą stałością dzieci jest - raz mama, raz tata, raz babcia...;). Cieszę się, że tekst się podobał :). Pozdrawiam ciepło :)))

      Usuń
  22. I bądź tu człowieku mądry! :) Uśmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, trudno za takim trafić ;). Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
  23. hahaha, uwielbiam Twoje opowieści! :D :D
    Zuzol też czasami mnie zdradza :P
    Uściski! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby zdradzali nas jak najmniej ;)! Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  24. Fajny masz styl tych swoich opowieści. Lubię tu zaglądać i podczytywać Pozdrawiam *zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam - zaglądaj do nas koniecznie! Pozdrawiam serdecznie :))))

      Usuń
  25. Och znam to, znam. Teraz już wiem, że dziecięce preferencje to sinusoida, ale za pierwszym razem serce w gardle stanęło ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po starszym synu już nieco okrzepłam, ale tylko nieco... ;). Pozdrawiam :)

      Usuń
  26. Chyba u każdego dziecka jest taki moment.. ściska za gardło zapewne. Ja jeszcze nie przeżyłam takiej sytuacji ale pewnie wszystko przede mną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby jak najpóźniej i jak najmniej takich "wyznań' ;)

      Usuń
  27. ech tęsknota za tatą skąd ja to znam... najgorsze jest jak tata jedzie do pracy i chłopaki wiedzą że przyjedzie dopiero za 4 nocki... i cokolwiek by mama nie robiła tęsknota jest ogromna czasami przychodzi taka chwila szczególnie Mateuszka (starszaka) że zatęskni i się popłacze bardzo mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 noce, to rzeczywiście sporo... U nas jeśli już, to jest 1, a i tka ciężko... Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  28. A moja córeczka jest na etapie , że tylko mama i chociaż padam na twarz to czuję w sobie moc, gdy mała uspokaja się tylko przy mnie *_* za to synek sprzedałby mnie bez namysłu za kinder jajko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, co dziecko to przypadek... U nas jest różnie, ale zawsze bardzo emocjonalnie ;). Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  29. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wciąż na jednym, niestety. Na imię mu: Tata :). Pozdrawiam :))))

      Usuń
  30. Oj, pewnie łatwo Ci nie było.
    Kolejny raz Twój wpis wywołał uśmiech na mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :). Nie było - i nie jest, bo Tata nadal króluje. Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  31. hahaha, może książkę napiszesz, uwielbiam Cię czytać:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Ale to tak samo życie pisze to opowieści. A mówią, że życie Matek jest nudne ;). Pozdrawiam :)))

      Usuń
  32. super są te wasze opowieści :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Moje starsze dziecię (które już rozumie że ma wybór) wybiera na szczęście mamę. Na tatę decyduje się rzadko ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje starsze dziecko też wybiera mamę. Młodsze - tata, tata, tata... Mam nadzieję, że wyrośnie. Pozdrawiam ciepło :))))

      Usuń
  34. Mój Młody też ma takie wahania nastroju :-).

    OdpowiedzUsuń
  35. Je też mam to samo, pierwsze słowo syna "Baba" gdzie prawie w ogóle nie widział babci, a ja cały czas się nim opiekowałam. Gdy ja wychodzę prawie tego nie zauważa, ale gdy wychodzi z pokoju babcia jest płacz i protest. Niestety babcia jest o rozpieszczania a mama o wychowywania i wymagania zawsze będzie miała pod górkę.

    OdpowiedzUsuń
  36. No ale tata? Choć w sumie nie wiadomo, co lepsze ;). No tak to jest - trzeba poczekać, aż dorośnie do "mamy" ;). Pozdrawiam serdecznie :))))

    OdpowiedzUsuń