Znowu
sąsiad palił w windzie. Zwariować można, śmierdzę cała jak wędzarnia –
złorzeczy Matka od progu, szeleszcząc złowieszczo siatami, które zwisały
jej smętnie u rąk.
Ech, ten sąsiad, niereformowalny jest – cmoka Ojciec z naganą.
Łajdak – dodaje Staś.
Ech, ten sąsiad, niereformowalny jest – cmoka Ojciec z naganą.
Łajdak – dodaje Staś.
Łajdak,
syn maglalki – precyzuje miła dziecina.
Co? Kto? – dopytuje zbita z tropu Matka, owiana oparami nikotyny.
Łajdak, chostaplel – lży w najlepsze Stasio nie takiego znów Bogu winnego sąsiada w szponach nałogu.
Stasiu, co ty mówisz? – wystrasza się nie na żarty babcia Krystyna.
Co to dziecko mówi ? – zwraca się do nas, nie uzyskawszy odpowiedzi od Juniora.
Plostak, benkalt Kunik – brnie Staś w niebezpieczne rejony.
Co? Kto? – dopytuje zbita z tropu Matka, owiana oparami nikotyny.
Łajdak, chostaplel – lży w najlepsze Stasio nie takiego znów Bogu winnego sąsiada w szponach nałogu.
Stasiu, co ty mówisz? – wystrasza się nie na żarty babcia Krystyna.
Co to dziecko mówi ? – zwraca się do nas, nie uzyskawszy odpowiedzi od Juniora.
Plostak, benkalt Kunik – brnie Staś w niebezpieczne rejony.
Babcia
blednie, ale jeszcze chce ratować sytuację i resztki honoru sąsiada w oczach
dziecięcych, podpowiadając wnukowi:
Pan Kunik, Stasiu, pan Kunik….
Staś spogląda na babcię surowo, krzyżując ręce na piersiach:
Lozumie osoba? Bastald Kunik, lotl Kunik, cham Kunik…
Bledną rodzice, Matka puszcza siatki, ojciec garnki. Gdzie to dziecko było, jakie rozmowy słyszało, czy to nasze dziecko?
Pan Kunik, Stasiu, pan Kunik….
Staś spogląda na babcię surowo, krzyżując ręce na piersiach:
Lozumie osoba? Bastald Kunik, lotl Kunik, cham Kunik…
Bledną rodzice, Matka puszcza siatki, ojciec garnki. Gdzie to dziecko było, jakie rozmowy słyszało, czy to nasze dziecko?
Matko
jedyna, Doktor Jekyll i pan Hyde - Staś prowadzi podwójne życie, a to drugie
nie jest bynajmniej żywotem Kopciuszka, czy Śnieżki okazuje się. Raczej
Kapitana Haka, jeśliby już szukać jakiś porównań.
Stasiu co ty mówisz? – pierwsza ochłonęła Matka, której podobno już nic nie jest w stanie zadziwić, a jednak.
Stasiu co ty mówisz? – pierwsza ochłonęła Matka, której podobno już nic nie jest w stanie zadziwić, a jednak.
Mamuki,
piciu poplosie – mówi jakby nigdy-nic pan Hyde, sadowiąc się na krześle.
Dajcie mu piciu – szepcze babcia Krystyna, myśląc pewnie, że podamy dziecku do picia wodę święconą, odczyniając potajemne egzorcyzmy nad tajemniczą dzieciną.
Ja ci dam – decyduje babcia, która do picia miała najbliżej.
Dajcie mu piciu – szepcze babcia Krystyna, myśląc pewnie, że podamy dziecku do picia wodę święconą, odczyniając potajemne egzorcyzmy nad tajemniczą dzieciną.
Ja ci dam – decyduje babcia, która do picia miała najbliżej.
Dziękuję
– siorbie Stasiek, by po chwili
wyszeptać tajemnicze:
Obdaze cie za to psyjaźniom i dozywotniom lentom
Obdaze cie za to psyjaźniom i dozywotniom lentom
No tu
już Matka musiała wkroczyć bardziej zdecydowanie, znając wysokość emerytury
babcinej, aby nieszczęsna słów beztroskiego dziecka nie wzięła sobie głębiej do
serca, licząc na pokrycie obietnic w naturze.
Stasiek, wystarczy. Przestań się wygłupiać… - zestrofowała z pewnym niepokojem hojnego Juniora.
Ten Kunik, uwazas pan, to cwana stuka - odpalił jej syn.
No rzeczywiście, trudno się z tym nie zgodzić, przecież zjazd windą trwa może dwie minuty i naprawdę można spokojnie doczekać z odpalaniem papierosa do czasu wyjścia na dwór, tym bardziej, że windą jeżdżą tabuny ludzi, często z dziećmi, a jej powierzchnia to całe 4 metry kwadratowe. Jeśli dodać do tego marną wentylację, to ktoś mało odporny – czyli niepalący – może się w najlepszym wypadku uwędzić. Jak Matka zresztą.
Ale że od razu cwany? Ot, niemyślący raczej – choroba naszych czasów. No, ale jak się dziecko uprze, to co poradzisz…
Stasiek, wystarczy. Przestań się wygłupiać… - zestrofowała z pewnym niepokojem hojnego Juniora.
Ten Kunik, uwazas pan, to cwana stuka - odpalił jej syn.
No rzeczywiście, trudno się z tym nie zgodzić, przecież zjazd windą trwa może dwie minuty i naprawdę można spokojnie doczekać z odpalaniem papierosa do czasu wyjścia na dwór, tym bardziej, że windą jeżdżą tabuny ludzi, często z dziećmi, a jej powierzchnia to całe 4 metry kwadratowe. Jeśli dodać do tego marną wentylację, to ktoś mało odporny – czyli niepalący – może się w najlepszym wypadku uwędzić. Jak Matka zresztą.
Ale że od razu cwany? Ot, niemyślący raczej – choroba naszych czasów. No, ale jak się dziecko uprze, to co poradzisz…
Oj,
Stasiu, Stasiu, co się z tobą dzieje dzisiaj… - próbuje rozładować sytuację
Ojciec.
Chodź do pokoju, porysuję z tobą – tu już następuje wyraźna próba odwrócenia uwagi.
Dobze – cieszy się Staś, pan Jykle.
Chodź do pokoju, porysuję z tobą – tu już następuje wyraźna próba odwrócenia uwagi.
Dobze – cieszy się Staś, pan Jykle.
Bo
widzi pan, loschodzi sie o podkłady kolejowe – powraca jednak jak słowo w złą
godzinę doktor Hyde.
Chcesz malować podkłady kolejowe…? – pyta ogłupiała Matka.
Loschodzi się o dopłaty… - ciągnie doktor Staś z zagadkową miną.
Wiem, Staś widział pewnie strajki rolników i coś sobie poukładał w głowie. Ale rolników… Tam coś chyba o świniach było, o jabłkach, ale o podkładach kolejowych?
Chcesz malować podkłady kolejowe…? – pyta ogłupiała Matka.
Loschodzi się o dopłaty… - ciągnie doktor Staś z zagadkową miną.
Wiem, Staś widział pewnie strajki rolników i coś sobie poukładał w głowie. Ale rolników… Tam coś chyba o świniach było, o jabłkach, ale o podkładach kolejowych?
Pan ma
silne dłonie, a moje som słabe, baldzo słabe – wypala Stasina w stronę ojca. Ten
ukradkiem spogląda nerwowo na swoje ręce.
Wysłuchali państwo powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza „Kaliela Nikodema Dyzmy”. Cytał Ksystof Kolbelgel – kończy swój popis Staś.
Wysłuchali państwo powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza „Kaliela Nikodema Dyzmy”. Cytał Ksystof Kolbelgel – kończy swój popis Staś.
No tak,
chłopcy zasypiają od dłuższego czasu przy słuchowiskach. I Janek wymyślił sobie
„Karierę Nikodema Dyzmy”, słucha pasjami, przed snem, w czasie podróży…
Przecież on mówi Nikodema – potwierdza rzeczowo rzeczony Jaś, stając w progu swego pokoju.
Przecież on mówi Nikodema – potwierdza rzeczowo rzeczony Jaś, stając w progu swego pokoju.
No całe
szczęście, bo rodzina gotowa była słać już po znachorów i szamanów, że o piecu
na trzy zdrowaśki nie wspomnę.
Całe szczęście, święta Barbaro. Myślałam, ze on na tego biednego sąsiada… – wyraża zwięźle radość rodzinną babcia Krystyna.
Całe szczęście, święta Barbaro. Myślałam, ze on na tego biednego sąsiada… – wyraża zwięźle radość rodzinną babcia Krystyna.
To cham, bez cienia kindersztuby, bez najmniejszego okrzesania.
Przyjrzyjcie się jego mużyckiej gębie i jego prostackim manierom. Skończony
tuman, kompletne zero – bezwzględny dla sąsiada chyba doktor Jaś podejmuje
misję brata, łypiąc złowieszczo okiem. Bo
kto czyta książki, żyje podwójnie
;).
szok, jak dzieci szybko łapią.. dorosły by nie zapamiętał!
OdpowiedzUsuńBardzo szybko. Jasiek w wieku 2,5 l. recytował na wyrywki Wojtka strażaka. Mimo, że czytałam mu codziennie, nie udało mi się zapamiętać więcej, niż 3 zdania! Pozdrawiam :)
Usuńno i kup tu człowieku dziecku audiobooka.... nigdy nie wiadomo, kiedy obróci się to przeciwko Tobie :))))
OdpowiedzUsuńMłody ma świetną pamięć :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ten audiobook to dla nas był, tylko Starszakowi jakoś do gustu przypadł.... Obaj mają bardzo dobrą pamieć, za dobrą momentami...;). Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńUf. Już się zastanawiałam skąd te teksty. Od rodziców - nie. Od babci - Broń Boże. Nie ma to jak dobra lektura. Pamięć zadziwiająca. Pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńPamięć imponująca, szczególnie młodszego. Matka spamiętać nie może listy zakupów, a oni, bez większego wysiłku, całe książki. I gdzie tu sprawiedliwość...;)? Pozdrawiam i dziękuję, ze jesteś z nami :)
Usuńuchachana od ucha do ucha! rewelacyjny malec! nie mogę doczekać się gadającego koszałka! dobrej nocy!
OdpowiedzUsuńPS. nareszcie tu dotarłam - jakaś nietomna jestem i nie wiem, jak docierać do blogów komentatorek, nareszcie mi się udało. eureka!
Witam i mam nadzieję, że zostaniesz z nami :)! Tak to jest, kiedy dziecko nie mówi, nie można doczekać się zmiany, a kiedy zacznie... Żegnaj ciszo :)! Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńAle bystry chłopiec :)
OdpowiedzUsuńOj, bystry :). Zadziwia nas, do tej pory wydawało się, że świat nie specjalnie go interesuje, a tu - taka sytuacja :). Pozdrawiam ciepło :)))
Usuń:)) Dyzma to legenda:))
OdpowiedzUsuńMoja córcia mówi na każdego motocykliste "to sprytny dziad" i raz tak odpaliła przy Polaku:) zawsze się bała pędzących szaleńców i tak sobie wymyśliła
Legenda - uwielbiamy, i tak przeszło na dzieci. Dobrze wymyśliła - i tak epitet łagodny... Pozdrawiam :)))
UsuńJak to możliwe, że ja tu wcześniej nie dotarłam??? Ubawiłam się setnie, dziękuję Ci za to zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńPozwól, że się rozgoszczę i pójdę poczytać resztę :)
A zapraszam, zapraszam i zamykam drzwi, żebyś nie uciekła :). Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńJak zwykle- monitor opluty! Świetną pamięć mają chłopcy. A swoją drogą, jak to dobrze że ja swoim "Pana Tadeusza" zapodawałam. I było tylko o tym, jak to drzewiej w Polszcze bywało. :)
OdpowiedzUsuń:). U nas też tak w stronę klasyki jednak. Chociaż "Pan Tadeusz"? Świetny pomysł! Pozdrawiam serdecznie :)))
UsuńTego nie da się czytać raz;)jaka pamięć no bomba! co do sąsiada palaczka to o ile dobrze pamiętam jest tam znaczek z zakazem palenia, Staś w windzie z Panem palaczem by nauczył kultury;)dobrej niedzieli;)
OdpowiedzUsuńu nas jest sąsiad - duch, podejrzewam, że pali, kiedy jest w windzie sam, ale smród zostaje jeszcze na dłuuuugo.... Pozdrawiam cieplutko :))))
UsuńJaki ten nasz świat bez dzieci, byłby ubogi ;)))
OdpowiedzUsuńUbogi i nudny :). Pozdrawiam :)
UsuńAle czad- jak to mówi mój Junior ;-) Niesamowita pamięć ma Młody podziwiam! Przyda mu się w szkole.
OdpowiedzUsuńObserwując Starszego stwierdzam, że do okresy szkolnego zostaje już z tej pamięci niewiele... Pozdrawiam cieplutko :))))
UsuńPrzy tak genialnej pamięci naszych dzieci i łatwości w łapaniu tego czego nie powinny to my się musimy nieźle nagimnastykować żeby na wszystko uważać :)
OdpowiedzUsuńBardzo trzeba uważać - pamiętają wszystko i przypominają w chwili dla nich najodpowiedniejszej ;). Pozdrawiam serdecznie :))))
Usuńpowiem krótko: WOW !!!!
OdpowiedzUsuńAle fakt, dzieci mają rewelacyjną pamięć, też nieustannie jestem w szoku :)
Szkoda tylko, że tak piękna cecha zanika z wiekiem...;). Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńAle się uśmiałam! Boskie! *zuza
OdpowiedzUsuńFajnie, ze się podoba. Zapraszam do "zaglądania" do nas ;). Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńAle ma skubaniec pamięć! Wow!
OdpowiedzUsuńOj ma, ma - nie daj Bóg coś mu obiecać, a potem zapomnieć... Nie ma wybacz ;)! Pozdrawiam ciepło :))))
UsuńHaha - rewelacyjny w tekstach- szczęka opadła totalnie mnie też. Kurcze- to dlatego Twoje teksty tak wciągają bo przecież po kimś chłopcy muszą tę cudną cechę słów dziedziczyć. Ale osobiście nie zazdroszczę- nie łatwo takim sprostać. Buziaki - pełen relaks u Was :))
OdpowiedzUsuńChłopcy mają obecnie fazę słowotoku - szczególnie Młodszy... matka bardziej jednak pisząca, niż mówiąca... :). Może jakieś pra-geny się odzywają? Pozdrawiam Was cieplutko :)))
UsuńPadłam i nie mogę się pozbierać... WOW!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do następnego postu się pozbierasz ;). No tak to jest z dziećmi - ręce i nogi opadają ;). Pozdrawiam :))))
UsuńRozumiem złość na palących w miejscach ogólnodostępnych. Tęż wpadam w złość :(
OdpowiedzUsuńTen bark kultury jest po prostu wszechobecny - a palenie w windzie to po prostu szczyt głupoty i nieokrzesania. Po takiej wycieczce człowiek przesiąknięty jest dymem, i czy chce, czy nie - zostaje palaczem :(. Pozdrawiam ciepło.
UsuńTwoje posty wciągają jak dobra książka!
OdpowiedzUsuńChłonę je zapominając o Bożym świecie :)
REWELACJA! :*
Pamięć Młodego do pozazdroszczenia! :D
Dziękuję :). O tak - małe dzieci mają komputerową pamięć. Szkoda, że później tracimy tą fajną cechę ;). Pozdrawiam cieplutko, zostań tu z nami na dłużej :)
Usuńwow
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŁadnie. My już nie możemy się doczekać, żeby na własnej skórze przekonać się jaką pamięć mają dzieci :)
OdpowiedzUsuńPrzekonacie się na pewno :). Dzieci mają doskonałą pamięć, szkoda, że później tak cecha zanika... ;). Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńJejku, czytałam z przerażeniem.. Może mnie nie będą czekały takie niespodzianki
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
Wszystko zależy od tego, jakich bajek będzie słuchało dziecko ;). Choć pewnie czeka Cię nie jedno zaskoczenie, dzieci są mistrzami niespodzianek. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńDzieci wszystko i w zastraszającym tempie chłoną jak gąbka, trzeba ważyć słowa.
OdpowiedzUsuńOj to prawda. Trzeba uważać co się mówi, dzieci słyszą, pamiętają i powielają słowa i zachowanie rodziców. I słuchowisk okazuje się też... ;). Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńHehe ja też łapałam w mig wszystko czego nie powinnam słyszeć :P
OdpowiedzUsuńSzczególnie tego, czego się słyszeć nie powinno... ;). Pozdrawiam ciepło :)))
UsuńJa to bym musiala chyba jezyk zwijac i zeby z podlogi zbierac po takiej przemowie ;)
OdpowiedzUsuńJestem przyzwyczajona do ich popisów :). Od kiedy zaczęli mówić - nie ma przebacz ;). Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńPadłam i powstać nie mogę:))) Bystrzak z tego Stasia!
OdpowiedzUsuńBystrzak i cwaniula :). Pozdrawiam :)))
UsuńŚwietnie się czyta Twoje wpisy! Jestem nową fanką :D
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy mój urwis zacznie coś mamrotać
Kochana Fanko, zostań z nami jak najdłużej :). Kiedy już zacznie mamrotać, zatęsknisz za ciszą, obiecuję... ;). Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńGenialny! Po prostu genialny! A Matka nie może tego talentu zaprzepaścić :D
OdpowiedzUsuńW ogóle postanowiłam zajrzeć do Was na kawę... tak mi dobrze z Wami. :*
Pewnie, że genialny, ale myślę, że to stan przejściowy... Ale miło posłuchać takich komplementów pod adresem dziecięcia ;). Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńKlasyka literatury w żywiołowej interpretacji :)
OdpowiedzUsuńKlasyka i to bardzo miła :). A w wydaniu chłopców - po prostu bestseller ;). Pozdrawiam :)
UsuńA to ciekawe! ;) Ah te dzieciaki... :)
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Bez nich byłoby baaardzo nudno :). Pozdrawiam :)))
UsuńPięknie dziękuję za wizytę i komentarz, pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za szybką rewizytę - mam nadzieję, że będziesz to nas "zaglądać" :). Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńprzerwa w bojach, wiec wpadłam zobaczyć, co tu słychać :)
o!!!
rzekłabym - ciekawie :)))
Witam, witam i zapraszam - zostań z nami na dłużej :)))
OdpowiedzUsuńPamiec Stas ma niesamowita! JA bym tego nie zapamietala! :)
OdpowiedzUsuńJa też nie :). Czasem trochę im tej pamięci zazdroszczę... Pozdrawiam :)))
UsuńRewelacja. Pamięć godna po zazdroszczenia :) Świetnie się czytało.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że z wiekiem tracimy tą cenną umiejętność ;). Pozdrawiam :))))
UsuńAle numer, mają pamięć ci Twoi chłopcy. ;)
OdpowiedzUsuńOj tak - zapamiętaj wszystko i przypomną Ci w najmniej odpowiednim momencie ;). Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńRozwalił system mały doktorek:) Dzieciaki wszystko kodują i potrafią zaskoczyć nas na całego. Ja także czytam synowi przed snem czego efektem jest, że maluch poprawia mnie kiedy się pomylę w tekście. Ahh te małe geniusze:)
OdpowiedzUsuńKodują i jeszcze potrafią to wykorzystać ;). Zawsze pamiętają, ze Matka coś obiecała dla świętego spokoju i egzekwują bezwzględnie ;). Pozdrawiam cieplutko :)
Usuńwow ale tekściory dziecka hehe uśmiałąm się.. u mnie jest w aucie z tyłu co za baba psed nami jedzie nie umie jezdzic woule
OdpowiedzUsuńSpostrzegawcze dzieci, nie ma co :). Teksty dzieci są najlepsze! Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńAle numerant ;)
OdpowiedzUsuńW przenośni i dosłownie - Staś uwielbia liczyć :). Pozdrawiam :)))
Usuńfajowe...bardzo miło się czyta :) pozdrawiam gorąco i czekam na jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że Ci się u nas podobna. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej... Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńAleż On ma świetną pamięć! Normalnie z podziwu wyjść nie mogę! :)
OdpowiedzUsuńJa też :). I wszystko przypomną matce, oczywiście w chwili dla siebie odpowiedniej ;). Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńHa ha, no to akurat ten gorszy aspekt ;-D
UsuńW sumie moi rodzice mogli spać spokojnie. Zawsze mówili, że mam pamięć jak muszka owocówka - jednodniową :-D
A teraz co do snu chłopaki słuchają? :)
Teraz złagodziliśmy repertuar, pomni na fatalne skutki poprzedniego - leci Mikołajek bez skutków ubocznych na razie ;). Ściskam :)))
UsuńIm dziecina strasza tym bardziej trzeba uważa na to co co się przy niej mówi. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No, no, a broń Boże nieprzychylnie o kimś mówić - zakoduje i przeniesie jak własne uczucia ;). Pozdrawiam :)))
UsuńTak, tak - pamięć u dzieci bezbłędna. U nas podobnie. Mojemu M. często szczęka opada jak Młody pojedzie jakimś tekstem. Ja już się trochę przyzwyczaiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa też - niewiele już tekstów robi na mnie wrażenie ;). Ale dziadkowie wciąż zadziwieni ;). Pozdrawiam :)
UsuńNikodem wiecznie żywy...Swoją drogą, zaciekawiło mnie zestawienie Kolbergera z Dyzmą :) Aż wezmę i poszukam!
OdpowiedzUsuńPoszukaj koniecznie, świetna interpretacja (kolekcja "Gazety Wyborczej"). Pozdrawiam :)
Usuń